Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2014

RACIBORSKI PORTER

ALK.8,9%. Tylko kompletny outsider , albo piwny laik mógł jeszcze nie słyszeć, że na początku grudnia Browar Racibórz zaprezentował dwie „świeżynki” – piwo dyniowe i porter bałtycki (!). Ten drugi skutecznie zmienił ostatnio moje plany wydawnicze, bowiem chciałem go zdegustować, gdy się porządnie wyleżakuje – gdzieś w końcówce 2015 roku (niecny plan, no nie?). Jednakże po głębokim namyśle postanowiłem, że nie mogę mu dawać takich forów, bo byłoby to wysoce niesprawiedliwe. Pozostałe krajowe porterki piłem generalnie świeże, a bynajmniej jakoś specjalnie ich nie leżakowałem. Jedyne co, to mogły sobie trochę poleżeć w sklepie lub hurtowni. Jestem pewien, że żaden z nich nie był po terminie. Dlatego też chcąc być w miarę wiarygodny i mieć miarodajną skalę odniesienia wypiłem go dzisiaj. Zima, mróz, śnieg, niebawem Nowy Rok – w takiej otoczce portery bałtyckie smakują najlepiej. Chcąc, nie chcąc widziałem kilka recenzji Raciborskiego Porteru – oj, posypało się sporo gromów i hej

NYKS

ALK.5,2%. Nyks nie jest żadną świeżynką – piwo zadebiutowało w połowie października, chociaż wcześniej zapowiadano, że pojawi się już w lipcu. Pomijając przedpremierowe problemy, American Stout z Browaru Olimp to koncept pochodzący jeszcze z czasów, gdy Marcin Ostajewski   warzył swoje piwa w Zodiaku. Obecnie oczywiście miesza słody z wodą i chmielem w Wąsoszu. Nyks to w zasadzie single hop przyprawiony amerykańskim chmielem odmiany Chinook, który poza tym nie ma żadnego wyróżnika, magicznego składnika, czy zaczarowanej receptury. Ot, zwykły stout z amerykańskim sznytem. Nie jest to żaden przełom warty Nagrody Nobla, żadne odkrycie, żadne novum . Milion razy już powtarzałem, że jestem wielkim wielbicielem ciemnych trunków, ale jakoś za stoutami nie za bardzo przepadam (no, chyba że to RIS). Nie przekonuje mnie nawet Milk , ani Oatmeal Stout . Wypić wypiję, ale bardziej w celach edukacyjnych, niż z czystej przyjemności, co wcale jednak nie znaczy, że nie potrafię docenić dob

WRĘŻEL AMERICAN PALE ALE

ALK.4,8%. Dzisiaj robimy trzecie podejście do Browaru Wrężel. Po bardzo udanej ajpie i równie udanym weizenie ponownie zobaczę na co stać jankeskie chmiele. Zapewne każdy z was wie, że American Pale Ale to taka łagodna AIPA, nieco lżejsza, mniej goryczkowa i hardcorowa. Zdaniem większości, piwo to idealnie nadaje się do rozpoczęcia przygody z nowofalowym piwowarstwem – nie odrzuci zbyt nachalnymi lupulinami, a jednocześnie wyraźnie pokaże różnicę smaku i aromatu w stosunku do zwykłych ojrolagerów. Siłą napędową dzisiejszego specjału ma być Mosaic, Amarillo, Cascade i Magnum. Ciekawostką natomiast jest (wyróżniony w składzie) mech irlandzki. Sam w sobie nie wnosi on praktycznie żadnych wyczuwalnych niuansów, jednakże powoduje zwiększone wytrącanie białka z brzeczki, a w rezultacie m.in. mniejszą tendencję do zmętnienia piwa na zimno. Chodzi więc o klarowność.  APA od Wrężela prezentuje się całkiem nieźle. Piwo posiada ładny, bursztynowy kolor i jest lekko mętne. Pokr

CICHA NOC

ALK.6%. Trwa okres Świąt Bożego Narodzenia, grzechem więc byłoby nie napić się jakiegoś specyfiku specjalnie dedykowanego na ten wyjątkowy czas. Po średnio udanej interpretacji piwa świątecznego od Doctor Brew, sięgam więc po wyrób mojego lokalnego browaru, czyli Wąsosza. Co my tu mamy? Ciemne piwo (nie wiadomo czy ale , czy lager) z dodatkiem suszonych śliwek, kakao, miodu, cynamonu, wanilii i skórki pomarańczy. Niby standard, ale bardzo ciekawi mnie jak wypadną tutaj te śliwki, no i kakao??? Wydaje mi się, że może być ciekawie. Etykieta niby świąteczna, chociaż odnoszę wrażenie, że można było się bardziej postarać. Trochę wieje tu nudą i trywialnością. Sama nazwa piwa również niczego nie urywa. Można było się pokusić o większą oryginalność, a nie kopiować kolędę. No cóż, może piwo obroni się samym smakiem?  Już po odkapslowaniu butelki wiedziałem, że jest dobrze, a nawet bardzo dobrze! Z butelki uniósł się zniewalający aromat suszonych śliwek i bardzo intensywnej skó

Argus ŁOWCZY SŁODOWY TERCET

ALK.8%. Cykl Lidlowskich Argusów kończę Słodowym Tercetem, czyli belgijskim triplem , który razem z Chmielowym Kwartetem tworzy pewnego rodzaju dwupak. Nie będę się powtarzał i na darmo strzępił klawiatury, opisując ponownie spiskowe teorie dotyczące miejsca warzenia tych piw. Prawdopodobnie czytaliście moje wypociny odnośnie ww. quadrupla , a jeśli nie, to wystarczy kliknąć tutaj . Tak więc być może/prawdopodobnie mój dzisiejszy gość jest Komesem Potrójnym Złotym , którego konsumowałem prawie rok temu. Niestety w przeciwieństwie do fortunowskiego dubbla   i quadrupla nie posmakował mi on na tyle, na ile bym sobie tego życzył. Bez zbędnego owijania w bawełnę zobaczcie sami, jak wypada niezbyt wyleżakowany tripel marki Argus z Lidla.  Otwieram i przelewam. Tuż po wykonaniu tej operacji stwierdzam, że piana nie jest najmocniejszą stroną tego piwa – biała, niewysoka, drobna i niebywale krótkotrwała. O jakimkolwiek lacingu można tylko pomarzyć. Na szczęście dalej jes

ŁOWICKIE OATMEAL ALE

ALK.5%. Ze względu na słabą dostępność rzadko kiedy mam okazję skonsumować coś z rzemieślniczego Browaru Bednary, a szkoda bo widzę w nim potencjał. Dlatego też, jak tylko nadarzy się jakaś okazja – biorę co jest pod ręką. I tym sposobem niedawno stałem się właścicielem dwóch piw Łowickich. Jednym z nich jest Oatmeal Pale Ale , czyli jasne piwo górnej fermentacji z dodatkiem płatków owsianych. Trochę może dziwić taki stan rzeczy, bo przecież płatki owsiane kojarzą się niemal wyłącznie z Oatmeal Stoutem , który jest piwem czarnym jak smoła. Browar Bednary jednak postanowił pójść pod prąd i uwarzył jasnego ałtmila . Jestem szczery do bólu, więc przyznam się Wam, że piłem to piwo na Krakowskim Festiwalu Piwa . Wówczas mi smakowało, chociaż obiektywnie muszę stwierdzić, że w tamtym momencie odczuwałem już trudy całodniowej degustacji ;> Cholernie podobają mi się te regionalne etykiety z Bednar, ale dlaczego do jasnej ciasnej nie podają pełnego składu?! Mam prawo wiedzie

DOCTOR BREW - XMAS RYE

ALK.7,5%. W przedświątecznym zakupowo-sprzątaniowym szaleństwie znalazłem chwilę czasu, by skonsumować jedną z kilku tegorocznych nowości dedykowanych na święta właśnie. Od kilku już lat okres świąteczno-noworoczny zostaje zdominowany przez piwa określane nieformalnym mianem Christmas Ale , w których to piwowarzy nie szczędzą różnego rodzaju przypraw. W stosunku do poprzedniego roku zniknęły dwie pozycje, ale w ich miejsce jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, pojawiło się co najmniej pięć nowych ‘piw świątecznych’.   Dzisiaj wrzucam na ruszt żytniego iksmas elja od „doktorków”, który został doprawiony klasyczną mieszanką świątecznych przypraw (cynamon, goździki, kardamon, anyż, gałka muszkatałowa oraz skórka gorzkiej pomarańczy curaçao ). Do chmielenia użyto dwóch australijskich chmielu: Ella i Galaxy. By the way istnieją dwie wersje tego piwa, gdzie jedna od drugiej różni się chmieleniem na zimno, a rozróżnić to można tylko i wyłącznie po dacie ważności, ponieważ na

CORNELIUS DUNKEL

ALK.5,9%. Jakiś czas temu myślałem, że ekskluzywna (dla Sulimaru) seria piw Cornelius została przeze mnie już doszczętnie wyeksploatowana. Niestety, a może na szczęście   - myliłem się, bowiem z pożałowaniem skonstatowałem, iż nigdy nie miałem w ustach ichniego Dunkela. Zdaje sobie sprawę, że przy obecnie panującej na rynku piwnym sytuacji, jakiś tam dark lager z bądź, co bądź dużego browaru, nie jest szczytem marzeń żadnego szanującego się blogera. No, ale jak się jest maniakiem „ciemniaków” (nie chodzi tu o ludzi z obniżoną inteligencją), to już inna bajka. Mimo, że nie przepadam za wytrawnymi stoutami , ogólnie rzecz ujmując lubię ciemne piwa, a najbardziej jak są ciemne i mocne. Dunkela też z chęcią strawię, ale jest jeden warunek – nie może być za słodki. Z etykiety możemy się nieco dowiedzieć, co za diabeł siedzi w tej butelce. Piwo uwarzono ze słodów: pilzneńskiego monachijskiego, palonego i karmelowego, a chmiele reprezentuje Marynka, Sybilla i Lubelski, czyli klasycz

DWA SMOKI

ALK.5,8%. Rzutem na taśmę udało mi się zdobyć butelczynę jednego z najbardziej rozpoznawalnych i pożądanych piw z podkrakowskiej Pracowni Piwa. Dwa Smoki to pozycja obowiązkowa dla każdego szanującego się (uwaga: teraz będą dwa obco brzmiące słowa) hop heada , czy innego beer geeka . Kto nigdy nie pił, grozi mu ekskomunika z piwnego półświatka ;> Piwo określane jest jako Wit IPA, czyli nietuzinkowe i śmiałe połączenie belgijskiego witbiera z nowofalowym, amerykańskim chmieleniem. Z jednej strony mamy lekkie pszeniczne piwo z łagodną nutką przypraw, a z drugiej solidne, słodowe India Pale Ale doprawione zarówno na aromat, jak i goryczkę jankeskimi lupulinami. O ile się nie mylę, jest to jak dotąd jedyna w Polsce taka konfiguracja (jeśli jestem w błędzie to mnie poprawcie). Nie przedłużam już, bo sam jestem ciekaw jak to smakuje. Oczywiście piłem wersję beczkową, ale to nie to samo, co wersja butelkowa w domowym zaciszu.  Po przelaniu piwa do szklanki przywitała mnie

X ROCZNICA CZĘSTOCHOWSKIEGO BRACTWA PIWNEGO

Dokładnie dzisiaj, 18 grudnia mija dziesiąta rocznica utworzenia Częstochowskiego Kręgu Lokalnego Bractwa Piwnego . Pod koniec 2004 roku dziesięciu piwnych pasjonatów postanowiło zrobić coś więcej niż tylko razem napić się piwa. Efekty tej decyzji na własnej skórze odczuwają wszyscy członkowie naszego kręgu. Oczywiście chodzi mi o pozytywne odczucia  Nie zamierzam pisać tutaj o idei całego Bractwa Piwnego, bowiem już kiedyś popełniłem tekst na ten temat. Dzisiaj będzie tylko i wyłącznie o piwnych braciach (i siostrach) z Częstochowy oraz o samym Kręgu Częstochowskim. Z dziesięciu założycieli naszego oddziału do obecnych czasów wytrwało czterech ( Arek Michalski, Piotr Sitek, Piotr Markiewicz i Jerzy Orszulak ), których obecnie zowie się nieco żartobliwie „leśnymi dziadkami”. Szczególnie mi bliski jest Arek Michalski – nasz pierwszy Przewodniczący, pełniący między czasie funkcję Kanclerza Bractwa Piwnego. Jest to też człowiek, który niejako „wprowadzał” mnie do Bractwa.

POMORZANIN

ALK.5,2%. Pomorzanin i Polka Pils to pierwsze dwa piwa z ‘reinkarnowanego’ w tym roku browaru w Wąsoszu. Polkę piłem już dawno, jednak drugi z tej dwójki – niefiltrowany lager – musiał swoje w piwnicy odstać. Aż do dzisiaj, gdy termin ważności zaczął niebezpiecznie się zbliżać do „godziny zero”. Dałem więc piwu zielone światło. Jak czytamy na kontrze: Pomorzanin „stanowi hołd i wyrazy szacunku dla jednego z najważniejszych plemion polskich – Pomorzan”. Fajnie, ale w takim razie takim samym hołdem jest też piwo Wąsosz 12 ° , które różni się od Pomorzanina tylko i wyłącznie etykietą. Tak, to te same piwa, jednakże Wąsosz 12 ° sprzedawany jest wyłącznie w strefie, obejmującej zasięg rzutu kamieniem od browaru, a mój dzisiejszy gość to już można by rzec - trunek eksportowy. Butelkę oblepia całkiem sympatyczna, klasowa i nieźle dopracowana etykieta, która zawiera w sobie spore akcenty regionalizmu (czyt. podoba mi się).  Po przelaniu do szklanki tytułowy Pomorzanin okazał s

WRĘŻEL JASNE PSZENICZNE

ALK.4,8%. Pierwszy kontakt z wyrobami Browaru Wrężel miałem podczas picia ich piwa numer pięć – AIPA , które de facto bardzo mi posmakowało. Dzisiaj spróbuje zaprzyjaźnić się z kolejnym trunkiem, a w kolejce niecierpliwie czekają jeszcze trzy kolejne egzemplarze. Póki co, w szklance ląduje piwo pszeniczne, bo jest to jeden z moich ulubionych stylów. Pomimo panującej obecnie mody na udziwnianie niemal każdego rodzaju piwa, ekipa Wrężela postanowiła uwarzyć tradycyjnego niemieckiego hefeweizena. Nie dorzucili tam żadnego zielska, żadnych papryczek chili, żadnych przypraw, ani kakao, ani miodu, czy nawet ‘hamerykańskich’ lupulin. Klasyka pełną gębą.  W swoim niezbyt jeszcze długim życiu piłem kilkadziesiąt piw pszenicznych z różnych browarów, ale żadne nie miało takiej intrygującej barwy. Jasne Pszeniczne z Wrężela jest sakrucko mętne, a co za tym idzie również gęste. Jego jasno beżowy kolor do złudzenia przypomina mi sok bananowy! Wiecie, taki z kartonu. Piwo jak na weiz

CZERWONY LAGER

ALK.5,7%. Odkąd piwowar AleBrowaru Michał Saks przejął stery (został dyrektorem produkcji) w Gościszewie, dzieje się tam sporo i ciężko to wszystko ogarnąć i poukładać w całość. Dość często pojawiają się nowości, zmieniono wszystkie etykiety, a przy okazji nazwy niektórych piw, które podzielone zostały na dwie linie. Jedna linia, to piwa z postaciami, a druga to „55-tki”, gdzie liczba ta nawiązuje do drogi krajowej nr 55, przy której leży Browar Gościszewo. I tak, piwo Naturalne Niepasteryzowane nazywa się teraz Rybak, Komtur to dawne Czarne Krzyżackie , a Gwiazdor znany był wcześniej pod nazwą Wesołych Świąt . Najnowszym dziełem tego browaru jest piwo Czerwony Lager (Gościszewo warzy tylko lagery, a stacjonujący tam AleBrowar tylko ejle ). Ponoć jest to edycja limitowana, którą browar chce pożegnać stary rok oraz starą i wysłużoną etykieciarkę. Stąd zupełnie inna, kompletnie nie pasująca do pozostałych infantylna etykieta, która swoją drogą nawet mi się podoba.  Pierwsz

RACIBORSKIE DYNIOWE

ALK.6,5%. Już od dłuższego czasu nie mam ochoty na piwa z Raciborza. Sami wiecie, częste wady, metal, czasem kwach, albo ulepkowata słodycz i ogólnie niezbyt ciekawe style, że się tak wyrażę. Ostatnio jednak Browar Zamkowy Racibórz ni stąd, ni zowąd wysupłał – niczym magik z kapelusza – dwa nowe piwa. I to jakie! Porter bałtycki oraz piwo dyniowe. Zaraz, zaraz – piwo dyniowe w grudniu? A ja głupi myślałem, że sezon dyniowy przypada na przełomie października i listopada.... Może nie jest to szczyt piwnego hipsteryzmu, ale bądźmy szczerzy – jak na Racibórz to brzmi dumnie, a nawet bardzo dumnie. Jednakże po chwilowej euforii i emocjonalnym uniesieniu przychodzi w końcu zdrowy rozsądek i pyta: czy te piwa faktycznie są warte zachodu? O porterka jestem raczej spokojny, bo to nasza chluba narodowa i w Polsce raczej nie spotyka się kiepskich przedstawicieli tego stylu. Po prostu ciężko go spieprzyć (choć z pewnością się da). Co do pumpkin ale’a to mam już pewne obawy. Nie jestem pro

DUBBEL CIESZYŃSKI

ALK.8,5%. Mikołajki to nie tylko radocha dla naszych najmłodszych pociech, lecz także szczególny dzień dla miłośników dobrego piwa. Od sześciu lat bowiem 6 grudnia jest ogólnopolską premierą Grand Championa – zwycięskiego piwa Konkursu Piw Domowych Festiwalu Birofilia odbywającego się w Żywcu. Specjał ten pojawia się niemal punktualnie (czasem tylko 8 dni wcześniej ;>) w Mikołajki w mocno ograniczonych ilościach w sklepach Tesco, Piwiarniach Warki i wybranych sklepach specjalistycznych. Najlepsze piwo domowe wybrane w Żywcu, zostaje uwarzone wg autorskiej receptury w Brackim Browarze Zamkowym w Cieszynie (najmniejszym i najstarszym z Grupy Żywiec). W 2014 roku best of the best zostało piwo w belgijskim stylu Dubbel , którego autorem jest Czesław Dziełak – twórca Grand Championa 2013! Pierwszy raz w dziewięcioletniej historii Grand Championa zdarzyło się, aby ktoś wygrał po raz drugi i to pod rząd!!! Czesław może pochwalić się jeszcze jednym zwycięskim piwem domowym uwarzonym

POŁCZYŃSKIE ZDROJOWE

ALK.6%. Dzisiaj ciąg dalszy kalibrowania moich kubków smakowych. Na warsztat wziąłem bardzo rzadko spotykane piwo z Browaru Fuhrmann, zlokalizowanym w znanym mieście uzdrowiskowym - Połczynie-Zdroju. Wiadomo już skąd pochodzi nazwa piwa, ale czy owy trunek oferuje coś ciekawego oprócz chwytliwej nazwy? Tak, zajebistą etykietę, która podoba mi się jak mało która! W sumie to kupiłem to coś, tylko ze względu na przykuwającą wzrok etę, bo domyślam się, że pod względem smakowym nie będę piał z zachwytu. Nie raz już pisałem, że jestem fanem etykiet ‘w starym stylu’, ale ten egzemplarz to prawdziwy majstersztyk, który niemal przenosi nas w czasie do początku XX wieku. Co w tym wszystkich najciekawsze, to fakt, że ta stylizowana retro-etykieta przedstawia autentyczną, zabytkową fotografię z czasów, gdy browarem w Połczynie-Zdroju zarządzał Karl Fuhrmann - syn założyciela browaru pochodzącego z 1825 roku.  Tak jak wspomniałem wyżej, nie spodziewałem się cudów po niniejszym piwi

WRĘŻEL AIPA

ALK.6,8%. Dzisiaj zapewne większość piwnych blogerów biegnie do Tesco, by jak najszybciej napić się Grand Championa, ja tymczasem rozpoczynam przygodę z Browarem Wrężel. Na pierwszy ogień idzie oczywiście popularna AIPA. Od jakiegoś czasu niepisanym zwyczajem stało się, że debiutanckim piwem z nowego browaru jest IPA chmielona po amerykańsku. Na szczęście Wrężel nie uległ tej doktrynie i tytułową ajpę wypuścił dopiero jako piąte piwo z rzędu. Kim jest Wrężel? To nowa kontraktowa inicjatywa warząca w Zarzeczu, za którą stoi piwowar domowy Adrian Kukuła (miałem sposobność poznać go osobiście podczas spotkania w częstochowskiej Piwiarni ). Browar Wrężel swoją nazwę zawdzięcza żonie Adriana, która za obopólną zgodą „użyczyła” tutaj swojego panieńskiego nazwiska. Od debiutu minęło niecałe trzy miesiące, a Wrężel dorobił się już pięciu piw. Szóste ( Belgian Blond Ale ) też jest już uwarzone i czeka sobie w leżaku na rozlew.  Przy pierwszej recenzji nowego browaru często po

EDELMEISTER WEIZENBIER

ALK.5,7%. Bardzo rzadko sięgam po wyroby z Van Pura, w sumie to od dłuższego czasu traktuję je jak powietrze. Dla mnie mogłyby nie istnieć, ale domyślam się, że jestem w zdecydowanej mniejszości (zaraz mnie zhejtują fani Łomży Export). Pewnie nie wszyscy nawet wiedzą, że obecnie holding Van Pur jest w posiadaniu, aż pięciu browarów – Brok w Koszalinie, Browar Jędrzejów (Strzelec), Browary Górnośląskie w Zabrzu, Browar Łomża oraz browar w Rakszawie pod Rzeszowem, gdzie wszystko się zaczęło. Przy łącznych mocach produkcyjnych na poziomie przeszło 4,5 mln hektolitrów śmiało możemy powiedzieć, że jest to czwarty w Polsce koncern browarniczy! Niestety, jak to mają w zwyczaju wielkie molochy – Van Pur robi piwa dość słabe i nijakie, a przynajmniej taka panuje opinia wśród piwnych blogerów. Dzisiaj postanowiłem sprawdzić, czy znajdę wyjątek od tej reguły i czy jest możliwe uwarzenie dobrego, albo chociaż uczciwego piwa pszenicznego za niecałe 3 złote.  Piwo przywitało mnie u

JAGIEŁŁO PREMIUM PILS

ALK.5,1%. Pewnie jesteście zdziwieni, że zamiast popijać Pinty, Birbanty, czy inne Radugi sięgam po nie cieszący się dobrym ‘fejmem’ regionalny browar z Lubelszczyzny? Odpowiedź: mogę, to sięgam. Nie można przecież cały czas raczyć się craftowymi specjałami z naszych nowopowstałych browarów rzemieślniczych/kontraktowych. Pomijając posądzenia o uprawianie piwnej hipsterki, po prostu kubki smakowe trzeba raz na jakiś czas zresetować, skalibrować czymś bardzo przeciętnym (lub nawet słabym), żeby nam się w głowie od tych craftów nie poprzewracało. To jedyny sposób, żeby mieć skalę odniesienia, pomocną nam przy ocenie piw naprawdę wybitnych. Przez to, że piwni blogerzy/smakosze praktycznie nie pijają sikowatych shitów ze „słabszych” browarów, nie doceniają tak jak powinni tych naprawdę dobrych piw. Że niby lekki diacetyl gdzieś tam się pojawia, że aromat odrobinę za słaby, że piwo ma ciut za mało ciała, że balans nie jest idealny, że chmielu jest trochę za mało, bo jeszcze są w sta

PIWNA KRONIKA – LISTOPAD 2014

Początek nowego miesiąca to jak zwykle czas, by podsumować miesiąc poprzedni. W listopadzie działo się naprawdę sporo, głównie za sprawą dużej „imprezy tematycznej” (czyt. festiwalu) w Poznaniu, która wygenerowała olbrzymią ilość piwnych premier. To już taki polski zwyczaj, że piwne festiwale są swoistymi inkubatorami nowych piw. W listopadzie była także inna piwna impreza, o której może nie wiecie, poza tym było też święto stoutu.   Premiery Idą święta, więc na rynku pojawiło się nowe piwo świąteczne – Gwiazdor z Gościszewa. Jedną z najbardziej oczekiwanych nowości tej jesieni jest nowy wypust Grupy Żywiec . Piwo zwie się Żywiec APA ( American Pale Ale ) i jest efektem pierwszego w historii użycia przez polski koncern nowofalowych chmieli. Browar Kormoran w końcu zaprezentował swoje piąte piwo z serii Podróże Kormorana . Tym razem w Olsztynie uwarzono Rauchbocka . Roztoczańskie Dymione to kolejna wędzonka, która