Stosunkowo niewiele czasu minęło od ostatniej Degustacji Porterów Bałtyckich, a Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego
testuje kolejny styl piwa – Russian
Imperial Stout! Chyba nikomu nie muszę przedstawiać z czym mamy tutaj do
czynienia. Jest to bodajże najbardziej charakterny i najbardziej pożądany przez
każdego beer geeka styla piwa na
świecie ;) We wszystkich statystykach i zestawieniach na najlepsze piwa globu
największą reprezentacją cieszą się właśnie RISy. Bardzo mocne, tęgie, złożone,
pełne w smaku, ekstraktywne, palone, esencjonalne, czarne i gęste jak smoła –
nie sposób użyć tutaj wszystkich przymiotników opisujących te, jakże arcyciekawe
trunki.
Russian
Imperial Stout
Na początek trochę historii RISa, a jest ona
bezpośrednio powiązana z porterem bałtyckim. Początków tegoż napitku należy
szukać w Anglii. To właśnie tam na początku XVIII wieku powstały dość mocne,
ciemne i palone piwa zwane porterami. Słowo porter oznacza tragarza,
pracującego w porcie przy rozładunku i załadunku statków. To właśnie początkowo
wśród tego typu robotników piwo to stało się niezwykle popularne. Stąd też
wzięła się jego nazwa. Po pewnym czasie zaczęto warzyć jego mocniejszą wersję –
Stout Porter, czyli tłumacząc na
polski "mocny, tęgi porter", który pod koniec XVIII wieku cieszył się
dużą popularnością nie tylko w Anglii, lecz także w Sankt Petersburgu na dworze
carskim, gdzie sprowadziła go caryca Katarzyna Wielka. Niewiele później piwo to
zyskało także uznanie wśród mieszczaństwa i tak właśnie narodził się
protoplasta dzisiejszego RISa. Oczywiście dość szybko skończył się import tego
piwa do Rosji, ale w Anglii nigdy do końca o nim nie zapomniano. Czego dowodem
niech będą anglosascy imigranci, który swego czasu osiedlili się po drugiej
stronie oceanu. To właśnie za sprawą ich potomków pod koniec XX wieku, w dobie
istniejącej już w Stanach piwnej rewolucji, styl ten ponownie się odrodził, a
stamtąd rozpanoszył się do innych krajów, chcących nadążać na najnowszymi
piwnymi trendami.
Obecnie interpretacja tego stylu jest bardzo
szeroka, ograniczona jedynie kreatywnością piwowara, ale dzieli się na dwa
główne podejścia – wersje amerykańskie mają mocniejszą goryczkę, wyraźnie
palony charakter, jak również są bardziej chmielone. Angielskie odmiany
natomiast posiadają bardziej kompleksowy charakter słodów specjalnych oraz
bardziej estrowy profil.
Parametry
wg BJCP:
- ekstrakt
początkowy 18,2-27% (choć w praktyce nie ma górnej granicy)
- alkohol
objętościowo 8-12%
- goryczka
50-90 IBU
Aromat
Bogaty i kompleksowy wraz z różnym poziomem
aromatów: palonego zboża, słodowości, estrów owocowych, chmielu oraz alkoholu.
Aromaty palonego słodu mogą nabrać nut kawowych, gorzkiej czekolady albo
delikatnej spalenizny. Aromaty te mogą być na poziomach od lekkich do
umiarkowanie mocnych. Aromat słodowy może opcjonalnie nabrać nut słodów
specjalnych na przykład karmelowych, ale powinny one nadać kompleksowości
aromatu, a nie zdominować go. Estry owocowe (suszone śliwki, rodzynki) mogą być
od niskich po umiarkowanie mocne. Aromat chmielowy może być na poziomie od
bardzo niskiego po agresywny, przy czym akcenty te mogą pochodzić od różnych
odmian chmielu. Klimaty alkoholowe mogą być obecne, ale nie powinny być ostre,
gorące albo „rozpuszczalnikowe”. Dojrzałe wersje mogą zawierać delikatne
posmaki winne, albo porto, ale nie powinny one być zbyt kwaśne. Balans
słodowo-chmielowy może być różny, zawierać może każdy z elementów aromatu, pod
warunkiem że będą one wyśrodkowane. Nie wszystkie opisane aromaty muszą występować,
każda interpretacja stylu jest dopuszczalna.
Barwa
Przedział kolorystyczny może być od bardzo ciemnego
czerwonobrązowego, do totalnie czarnego. Piwo powinno być nieprzezroczyste.
Piana
Jej barwa może być od żółtobrązowego do
ciemnobrązowego koloru. Najczęściej piana jest gęsta, ale trwałość piany może
być od słabej po umiarkowaną.
Smak
Bogaty, głęboki i kompleksowy. Często bardzo
intensywny wraz z różnym natężeniem smaków palonych słodów, zboża palonego,
słodowości, estrów owocowych, goryczki albo smaku chmielowego różnych odmian
chmielu. Całość może sugerować posmaki ciemnej gorzkiej czekolady, kakao, albo
mocnej kawy. W piwie winny być ewidentne posmaki palonego zboża, palonych
rodzynek i smoły. Poziom estrów owocowych może być od niskiego do intensywnego
i może przyjąć cechy ciemnych owoców (śliwek, śliwek suszonych i rodzynek). Opcjonalnie
mogą wystąpić wspierające posmaki karmelowe, prażone oraz chlebowe. Moc
alkoholowa powinna być dobrze wyczuwalna, ale nie powinna być gorąca, ostra,
czy rozpuszczalnikowa. Smak na podniebieniu i finisz mogą być różne od
relatywnie wytrawnych do umiarkowanie słodkich, wraz z utrzymującym się
posmakiem, goryczką oraz rozgrzewającym ciepłem.
Goryczka
Jest wyraźna do bardzo intensywnej. Może być
chmielowa, alkoholowa jak i palona. Ze względu na zazwyczaj znaczą słodycz nie
jest odczuwalna jako strasznie intensywna. Nie mniej jednak powinna być większa
niż w porterach bałtyckich.
Odczucie
w ustach
Piwo jest bardzo pełne w smaku, treściwe w odbiorze,
nie powinno być jednak bardzo mocno odfermentowane albo syropowate. Wysycenie
może być od słabego do umiarkowanego. Zauważalne jest delikatne i łagodne
rozgrzewanie wynikające ze znacznej zawartości alkoholu.
W naszej Degustacji wzięło udział 10 różnych RISów.
Oczywiście to tylko niewielki procent tego, co pojawiło się na rynku w tym
temacie, a zwłaszcza mam tu na myśli ostatnie kilka miesięcy, kiedy to browary
wprost zalewały nas imperialnymi Stoutami.
Osobiście chciałem, żeby walka o najlepsze piwo wieczoru rozgrywała się w jak
największym gronie, ale ze względu na splot różnych okoliczności do testu nie
stawiło się wiele ostatnich nowości. A szkoda, bo wtedy wyglądałoby to jeszcze
ciekawiej. No cóż, wyszło jak wyszło. Czasu się już nie cofnie.
Z kronikarskiego obowiązku przypominam, że Degustacja
była anonimowa. Nie wiedzieliśmy jakie piwa pijemy, a próbki były oceniane
zgodnie z wytycznymi PSPD, dotyczącymi konkursów piw domowych.
Oto uśrednione wyniki
XIV Degustacji Piw – Russian Imperial Stout:
1.
Lilith
(Browar Golem) – 39,0 pkt
2.
The Gravedigger (Browar Brokreacja)
– 38,1
3.
RIS Blended Barrel Aged (Browar
Birbant) – 34,4
4.
Doctor Brew RIS [Brandy BA] – 34,1
5.
Łódź i Młyn (Piwoteka & De
Molen) – 29,1
6.
Onyks (Browar Piwojad) – 28,2
7.
Pożegnanie Korporacji (PiwoWarownia)
– 27,2
8.
27,5 Russian Imperial Stout (Doctor
Brew) – 27,1
9.
Kraina Welesa (Browar Perun) – 25,1
10. RIS in Peace (AleBrowar) – 23,0
W imieniu swoim oraz Częstochowskiego Bractwa
Piwnego gratuluję ekipie Browaru Golem uwarzenia najlepszego w naszym teście Russian Imperial Stoutu! Lilith to
naprawdę bardzo zadziorne, charakterne piwo. Bogate, złożone, wielowątkowe,
bardzo pełne w smaku, wyśmienite! :D
Teraz czas na moje małe podsumowanie oraz wnioski.
Po pierwsze bez problemu można zauważyć, że poziom tych piw nie był jakiś
bardzo wysoki. Tylko pierwsza czwórka to trunki naprawdę godne uwagi, które z
czystym sercem mogę każdemu polecić. Reszta to typowe średniaki, a dwa ostatnie
miejsca to wręcz słabeusze.
Jak zwykle nie obyło się bez zaskoczeń, choć jak na czternaście Degustacji, ta była chyba najmniej szokująca, jeśli chodzi o wyniki. Do
czterech czołowych miejsc w zasadzie nie mam zastrzeżeń. Lilitha co prawda na
blogu oceniłem dość nisko, ale to tylko ze względu na strasznie ordynarny
alkohol. Butelka z Degustacji była z tej samej warki i uczciwie muszę
stwierdzić, że przez te niecałe trzy miesiące etanol się już trochę ułożył, bo
do samego ciała i złożoności przyczepić się nie sposób. Piwo naprawdę wymiata.
Ta sama uwaga tyczy się też RISa od Doctorków leżakowanego w beczce po brandy. To też jest kawał porządnego
wywaru, ale na blogu obniżyłem mu trochę noty, za zbyt ordynarną alkoholowość i
ogólne nieułożenie. Jednakże kilka miesięcy wystarczyło, by etanol zelżał, a
piwo niemalże otarło się o podium.
Drugie miejsce, czyli Grabarz z Brokreacji to był
mój faworyt, który na blogu pozamiatał totalnie zdobywając najwyższą możliwą notę. Oczywiście nie zawiódł, bo sumarycznie był tylko nieznacznie
gorszy od naszego zwycięzcy. To naprawdę jest genialne, klasy światowej piwo i
to w wersji podstawowej, bez leżakowania w drewnie!
Trzecie miejsce dla RISa w wersji blended od Birbantów, to także jak
najbardziej zasłużona lokata. Oczywiście beczkę było czuć bardzo wyraźnie,
podobnie zresztą jak w przypadku Doctora Brew. Wyśmienicie to pachniało, smak
także rozwalał kubki smakowe na części pierwsze.
Łódź i Młyn, będący kooperacją łódzkiej Piwoteki i
holenderskiego De Molena też wypadło całkiem nieźle. Piwo jest w porządku, czuć
dodatek w postaci jarzębiny, ale jak widać to trochę za mało, by walczyć o
najwyższe lokaty. O średniakach natomiast nie ma się co rozpisywać. Powiem
tylko, że Onyksa rozpoznał chyba każdy z nas – jest tak okrutnie słodki i
waniliowy, że nie sposób go pomylić z niczym innym (osobiście odgadłem jeszcze
Lilitha ze względu na swój strasznie kawowo-palony charakter, RISa z Birbanta,
nowość od AleBrowaru i beczkowego RISa od Doctorków). A propos trunku od
AleBrowaru. Jest to chyba największe rozczarowanie naszej Degustacji – jakim
cudem taki tuz, jak AleBrowar mógł uwarzyć taki niewypał? To znaczy piwo jako
tako większych wad nie ma, ale jest tak dojebane goździkami i cynamonem, że
typowego RISa prawie, że w nim nie czuć. Poza tym pojawiła się w nim dziwna
nuta gumy balonowej, która już totalnie wypaczyła charakter tegoż napitku.
Drugim
rozczarowaniem jest dla mnie dalekie miejsce 27,5 RIS z Doctor Brew. Na blogu
wystawiłem mu bardzo wysoką ocenę, ale jak widać już nie po raz pierwszy czas
nie służy piwom od Doctorków. Testowany egzemplarz zalatywał trochę takim
dziwnym kwaskiem, który zapewne wskazuje na początkowe etapy skwaśnienia piwa. Przedostatnia
lokata Krainy Welesa natomiast żadną dziwotą nie jest, wszak to najlżejsze piwo
z całej dziesiątki, więc już z definicji ciężko mu było konkurować z pozostałymi.
Jeśli ten tekst Ci się spodobał i nie
chcesz, by w przyszłości ominęły Cię kolejne, ciekawe relacje z naszych
degustacji – zapisz się do newslettera, dołącz mnie do swoich kręgów Google+
lub polub mój profil na fejsie ;>
Komentarze
Prześlij komentarz