Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2017

BAŁTYK ADRIATICO PORTER

Witojcie, witojcie. No i mamy kolejny porter bałtycki na blogu. Goddamn . Ileż można powiecie? To ja odpowiem: można, można. Tej zimy obrodziło nam porterami. Jest tego w pytę, od cholery, w ciul i jeszcze trochę ;D Mój dzisiejszy gość to jednak nie byle jaki porterek. Jak głosi etykieta „uwarzony, fermentowany i lagerowany w górach u wybrzeży Adriatyku”. A konkretnie to w Italii - kraju pizzy, makaronu, wina, no i Fiata rzecz jasna. O piwku zrobiło się dosyć głośno w styczniu, kiedy to była jego premiera. Jest to klasyczny porter bałtycki, bez żadnych udziwnień, bez kupy nosorożca, wąsów hinduskiego pasterza, czy pyłu zebranego z ciemnej strony Księżyca. Co jedynie pokuszono się o dodanie czarnego ryżu Wenus. Nie wiem po co, na co i w jakim celu. Jest to kooperacyjne dzieło naszych craftowych wyjadaczy, czyli Pinty i włoskiego browaru Birra Amarcord. Na uwagę zasługuję szczególnej urody butelka. Smukła „gęsia szyja” oraz minimalistyczna etykieta prezentują się niezwykle okaz

IMPERIAL STOUT WHISKY OAK CHIPS od WRĘŻELA

Nie mam weny. Nic mi się nie chce. Mało sypiam. Wszystko mnie męczy, smuci. Jak żyć? Gdzie sens, gdzie logika? Nawet mój ulubiony „napój” już nie przynosi mi takiej frajdy jak kiedyś. Piwo – moje hobby, mój konik, moja wielka życiowa pasja. Mój drugi świat. Ot zwykła woda z procentami można by rzec. A jednak potrafi zaskoczyć. Potrafi otworzyć szeroko oczy, dać zupełne inne spojrzenie na świat. Potrafi rozbawić, zdziwić, zszokować, dać odrobinkę szczęścia, poczucia wartości, a może nawet wyjątkowości i splendoru. Dziś „na kranie” nowość od Wrężela. Kolejny RIS moi mili państwo. Ale nie taki zwykły RIS jak mogłoby się wydawać. Piwko leżakowało sobie z płatkami dębowymi whisky , co oczywiście robi różnicę. Jak smakuje? Już Wam mówię.  Piwo wygląda mega apetycznie. Jest klasycznie czarne w kolorze. Pianka beżowa, puszysta, obfita, drobna i diabelnie trwała. Skubana prawie że nie opada. Lacing wręcz genialny! Piękności :) Smakujemy. Łuuu.. jest moc, jest ciało, jest gęs

MOJA PIWNICZKA: 4,5-LETNI KOMES PORTER

"Moja Piwniczka" to regularny cykl degustacji porz ą dnie wyle ż akowanych piw (minimum 4-letnich), które pojawiaj ą si ę na blogu mniej wi ę cej raz na miesi ą c w okresie jesienno-zimowym.   Obiecywałem Wam comiesięczne wizyty w Mojej Piwniczce, ale jak zwykle nic z tego nie wyszło. W styczniu nie znalazłem po prostu „luki antenowej”, by wlać w siebie kolejne porządnie wyleżakowane piwko, bowiem zdegustowałem tyle nowych porterów bałtyckich, że nie jeden browar nie ma nawet takiego wybicia na warzelni ;p Ale spokojnie nerwusy – czas jest tutaj moim sprzymierzeńcem, więc rozluźnijcie poślady i poluzujcie gumkę w majtkach. Tak, czy siak biję się mocno w pierś, chłostam pejczem po plerach i obiecuję obowiązkową poprawę w tym temacie. Zima wciąż trwa, więc prócz dzisiejszego Komesa na pewno coś jeszcze się pojawi w tym, jakże ciekawym cyklu. A właśnie, Komes Porter – ikona polskich porterów bałtyckich. Jeden z najbardziej znanych w kraju, cenionych i chwalonych

LODOŁAMACZ z BROWARU SPÓŁDZIELCZEGO

Dwie wymrażane nowości z Browaru Spółdzielczego wywołały kolejną gównoburzę w piwnym półświatku. Jak zwykle poszło o ceny i to głównie w kontekście Kopyra, który jak wiadomo jest zwolennikiem wysokich cen piwa, czy mówiąc dokładniej piwnych sztosów. Ja tradycyjnie mam to wszystko w dupie i robię swoje. Wiecie, że nawet nie chce mi się pisać komentarzy na temat tego, co o tym sądzę? Dziś drugi wymrażany mocarz z Pucka. Królowa Lodu spisała się znakomicie, ale to właśnie Lodołamacza jestem bardziej ciekaw. Wymrażany koźlak, czy RIS raczej nikogo nie dziwi, ale żeby wymrozić podwójną ipę , to albo trzeba mieć wyobraźnię pięciolatka, albo jaja ze stali. Kto to w ogóle wymyślił? Kto na świecie widział, by wymrażać kultowe dziecko piwnej rewolucji? Jaki to ma cel? Żeby było jeszcze bardziej gorzkie? Czy bardziej owocowe? Bardziej słodowe, a może bardziej chmielowe? Sprawdźmy.  Piwo ma ładną prezencję. Może nie jest to Natalia Siwiec, ale też jest wporzo. Ciecz jest lekko zamg

OKO W OKO - Porter vs Porter Barrel Aged z Przystanku Tleń

Jak widzę po statystykach bardzo Wam się spodobała niedawna degustacja porównawcza dwóch imperialnych porterów bałtyckich . W związku z tym postanowiłem temat pociągnąć dalej, bo mam akurat dwa takie piwa, które wręcz trzeba ze sobą porównać, aby wyłapać różnicę. Tu również chodzi o dwa portery bałtyckie – dwie nowości z malutkiego Browaru Przystanek Tleń z Borów Tucholskich, który to tym samym, debiutuje u mnie na blogu. W zasadzie to dwa te same piwa, tyle że jedno z nich to wersja Barrel Aged , a to już zmienia postać rzeczy prawda? Piwo leżakowało sobie w beczce po żytniej whiskey :) Brzmi to niezwykle interesująco, gdyż prawda jest taka, że w naszym kraju, przy całym tym bogactwie ‘bałtyków’, wciąż mało jest wersji leżakowanych w drewnie. Trochę martwi mnie i jednocześnie mocno zastanawia dlaczego w tych piwach jest tak niska zawartość alkoholu? Zaledwie 6,1%!!! I jak się tu nawalić takim piwem się pytam? ;p Przecież wg BJCP nazi nie jest to żaden porter bałtycki! Wg

KRÓLOWA LODU z BROWARU SPÓŁDZIELCZEGO

Chyba każdy z nas lubi dostawać podarki lub mówiąc żargonem – dary losu. Czasem są to rzeczy przyjemne, czasem nie. Ot, na przykład taki mandacik z fotoradaru, albo list polecony z Urzędu Skarbowego o niezapłaconym podatku. O rzeczach nieprzyjemnych jednak nie będziemy dzisiaj mówić, bo dzisiaj dzień jest niezwykle przyjemny. To znaczy przedwczoraj był, kiedy to mój kochany listonosz wręczał mi paczuszkę. Moje serduszko od razu jakby szybciej zabiło. Patrzę na nadawcę – Browar Spółdzielczy z Pucka. Wery najs, fenk ju wery macz. Otake dary losu walczyłem można rzec ;) W środku oczywiście dwa najnowsze wywar y z tegoż przybytku, a więc Królowa Lodu oraz Lodołamacz. Skojarzenia z lodem są jak najbardziej na miejscu, bo obydwa specjały to piwa wymrażane! I to nie byle jakie. Jeden to RIS (!), a drugi to Double IPA. Tym samym sezon na wymrażane piwa uważam za otwarty :) O ile jeszcze wymrażanie ruskiego stałtu wydaje się zabiegiem nad wyraz zrozumiałym i rozsądnym, o tyle wymraż

IMPERIALNY NAFCIARZ DUKIELSKI od DUKLI I BROKREACJI

Niecały rok temu piłem jedno z najbardziej charakternych piw na naszym krajowym podwórku. Nafciarz Dukielski – żytni Double Brown Porter na słodzie whisky. Konkretnie dojebany torfem. Piwo strasznie mi posmakowało, porządnie zryło czachę i sfilcowało skarpetki. Dość powiedzieć, że specjał ten został wówczas Piwem Miesiąca! Kiedy Brokreacja i Dukla wypuściły na rynek Imperialnego Nafciarza Dukielskiego niemalże spadłem ze stołka, czy innej pufy. Jeśli coś w sobie zawiera słowo „ imperial ”, a przy okazji jest na słodzie whisky , to ja już mam mokro w majtach. Ślinotok murowany, podobnie jak nieprzespane noce i niekontrolowane napady głupawki. Piwo zapowiada się kosmicznie ciekawe. Cena zaporowa, ale czego się nie robi dla takich cyferek: 24°Blg, 10% alko. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zacierać rączki i zaopatrzyć się w śliniaczek ;) Śliniaczek zajumałem od najmłodszej córki, uzbroiłem się także w otwieracz i aparat. Jestem zatem gotowy zmierzyć się z potencjalnym z

EISBOCK GRAND PRIX z PINTY

Jest! Mam go! W końcu się doczekaliśmy wymrażanego koźlaka z Pinty. Jest sztos, jest moc, będzie dobrze. Wierzę w to. Nie może być inaczej :) Na początek kilka słów wyjaśnienia, dla tych, co to nie śledzą zbytnio polskiej sceny piwnego craftu . Eisbock Grand Prix to piwo uwarzone wg receptury Artura Piasecznego, zwycięzcy 5. edycji Warszawskiego Konkursu Piw Domowych. Szacun dla chłopa. Jest to piwo bardzo szczególne. Jego całkowity czas „produkcji” wyniósł łącznie, aż 9 miesięcy! Chłopaki z Pinty robili z nim cuda-wianki. Najpierw warzyli i fermentowali, potem leżakowali, potem zamrażali, później znowu leżakowali. W międzyczasie przynosili mu kapcie, poranne gazety i pilot od dekodera Polsatu. Dbali o nie jak o własne dziecko. Powaga. Efekt? Nielichy mocarz: 27°Plato, 11,2% alko. Moja facjata, jak widzi takie parametry natychmiastowo przybiera kształt pewnego żółtego, podłużnego, lekko zakrzywionego owocu ;D Koźlak lodowy od Pinty to w zasadzie dopiero trzecie tego typu piwo

OKO W OKO - "P" Imperial Porter vs Deep Dark Sea

W ostatnim czasie można zaobserwować sytuację, w której niemal każdy browar zapragnął mieć w swojej ofercie portera bałtyckiego, czy też jego imperialną wersję (bądź też RISa). W jednej chwili wszyscy poczuli rozluźniające się zwieracze i nagłą potrzebę uwarzenia ‘piwowarskiego skarbu Polski’. Nie będę jednak tego zjawiska nazywał porterową sraczką, gdyż po prostu to nie przystoi. Mi, jako wielkiego fana tego rodzaju napitków nie pozostaje nic innego, jak tylko zacierać rączki i cieszyć michę . Choć bardzo cierpią na tym moje domowe fundusze, a piwnica zaczyna powoli pękać w szwach, no bo przecież wszystkiego muszę mieć po dwie sztuki :) Jakieś dwa tygodnie temu w moje lepkie łapska wpadły dwa imperialne portery bałtyckie o jakże zbliżonych parametrach – Deep Dark Sea z Brokreacji (24°Blg) oraz „P” Imperial Porter (25°Blg), będący kooperacją Browaru Bytów i nowego kontraktowca Rockmill. Bez chwili wahania postanowiłem je ze sobą porównać. A co mi szkodzi? Niech stoczą między sobą p

NUT CRACKER od DEER BEAR i WHISKER.BEER

Tak jak obiecałem jedziemy dalej z mocarzami. Dziś na wokandzie Nut Cracker, będący wynikiem kooperacji Whisker.beer i Deer Bear, a uwarzono go oczywiście „tuż za moją stodołą”, czyli w Wąsoszu. Jak wiecie jest to Imperial Coffee Milk Stout . W styczniu, gdy piwo to wespół z Crackerem , ujrzało światło dzienne, w sieci rozpętał się niezły shitstorm . Niby dwa takie same piwa, a jednak różne. Otóż Nut Crackera nafaszerowano naturalnymi aromatami! Czaicie kurna?! Aromaty w piwie rzemieślniczym od dwóch cieszących się uznaniem piwnych inicjatyw. Duch Kraftu w momencie dostał białej gorączki, niemalże zszedł na zawał. Piwna gawiedź zaczęła wrzucać autorom tego piwa, że tak nie można, że tak się nie robi, że to nie fair , że Duch Kraftu się na was zemści, że to, że tamto. Oczywiście znalazła się część osób, którym to zupełnie nie przeszkadzało, a jakie jest moje zdanie? Mi to zwisa koło ch…. Nie no, żarcik oczywiście ;p Wg mnie o ile są to aromaty naturalne (a są), o ile browar s

JAGIEŁŁO VIENNA LAGER

Czasem w życiu trzeba zrobić coś dziwnego, albo coś głupiego. Tak po prostu, aby nie zwariować. Aby nie zabiła nas rutyna, czy inne licho. Jedną z takich rzeczy jak dla mnie jest na przykład kupno i konsumpcja piwa z Browaru Jagiełło (malutki browar z Lubelszczyzny cieszący się niezbyt pochlebną opinią). Powiedzcie mi po kiego grzyba w dobie piwnej rewolucji, całej masy craftów wokół, miałbym zaprzątać sobie głowę oraz nadwyrężać napięty grafik piwem z Jagiełły? Ja też do końca tego nie wiem, ale wiem jedno – raz na jakiś czas przyda mi się zimny prysznic. Co jakiś czas trzeba się napić słabego piwa, by potem móc docenić te naprawdę fajne, zajebiaszcze trunki. Gdyby człek non stop wlewał w sobie same sztosy , to z biegiem czasu tak by do nich przywykł, że już nie robiłyby na nim prawie żadnego wrażenia. Teoria może lekko naciągana, ale na pewno z dupy nie wzięta. Ja swoje kubki smakowe zamierzam dzisiaj przepłukać lagerem wiedeńskim, który kupiłem dobrych parę miechów temu. Pr

PIWO MIESIĄCA - STYCZEŃ 2017

Pora na krótkie podsumowanie stycznia i wyłonienie kolejnego Piwa Miesiąca. Uff, to był naprawdę szalony miesiąc . Przelały się przez moje gardło hektolitry mocarnych piw. W większości dobrych lub bardzo dobrych. Dość wspomnieć, że Dzień Porteru Bałtyckiego zamienił się u mnie na „tydzień porteru bałtyckiego” . Zima jest, więc trzeba se jakoś radzić ;) No, ale do rzeczy. W styczniu mimo wielu naprawdę ciekawie zapowiadających się piw, tylko dwa zrobiły na mnie oszałamiające wrażenie. Konkretnie wgniotły mnie w fotel. Chodzi tu o dwa portery rzecz jasna. Nie mogło być inaczej. Porter Bałtycki z Wąsosza był bardzo blisko zdobycia tego wyróżnienia, ale niestety dla niego, tytuł PIWO MIESIĄCA – STYCZEŃ 2017 wędruje do Browaru Zamkowego Cieszyn za Porter Ze Szwestką Jubileuszowy !!! :D Uwarzony z okazji 170-lecia browaru cieszyńskiego specjał, to naprawdę porter bałtycki klasy światowej. Dodatek suszonej śliwki czuć w nim z nawiązką. Wióry z dębowej beczki już znacz