Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2018

SOLARIS od RADUGI. Tak potężnego piwa jeszcze nie piłem!

Ach, ta załoga Radugi. Mają pierdyknięcie, mają rozmach! Co rusz przekraczają kolejne granice. Czek dis ałt : 34ºBlg, 15% alko!!!! Może oprze się to w końcu na jakimś Jopejskim? Dość powiedzieć, że na ten moment jest to drugie najbardziej ekstraktywne polskie piwo! Trzecie pod względem mocy alkoholu! To naprawdę jest nie byle jaka petarda. Solaris został w końcu zabutelkowany, ku uciesze piwnych geeków , którzy rzadko albo wcale nie bywają na piwnych festynach festiwalach. Potężny, mocarny, przeogromny, przemuskularny RIS został w końcu ujarzmiony kapslem i schowany do małych, całkiem zgrabnych buteleczek. Brakuje tylko stosownego kartonika i byłby sztos wypisz, wymaluj! Pod warunkiem oczywiście, że piwo urywa wiadomą część ciała… O tym będzie za chwilę. Swojego najpotężniejszego RISa Raduga woziła po festiwalach przez prawie pół zeszłego roku, dając pole do popisu piwnym masturbatorom. Jego ilość chyba nigdy nie przekraczała jednej beczki na imprezę, stąd ogromne kolejki, wiel

KSIĄŻĘCE PORTER. Czy nowość z KP zachwyca?

Jakież było moje zdziwienie, gdy plotki okazały się prawdziwe. Moje serducho pękało z radości, gdy styczniowe przecieki odnoście porteru bałtyckiego z KP stawały się rzeczywistością. Jest! Mamy go. Książęce Porter istnieje. Właśnie zawitał na półki sklepowe :) Czemu się tak jaram? No wiecie, wszak nie od dziś wiadomo, że jestem wielkim geekiem ‘bałtyków’. Każdy taki news cieszy mnie ogromnie. Każdy kolejny porterek przyjmuję z otwartymi ręcoma ;) Po prostu uwielbiam te piwa i już. Nic poradzę. Nowinka od lidera piwnego rynku w Polsce ucieszyła mnie podwójnie. Nie dość, że to porter bałtycki, to jeszcze będzie szalenie łatwo dostępny, no i tani… To ostatnie trzeba jednak skreślić lub przemilczeć. Tani nie jest, a przynajmniej jak na koncernowe warunki (no chyba, że Tesco pojechało po bandzie, myśląc że jako nowość to się sprzeda). 6zł. Really ? Takie np. Książęce Golden Ale , czy IPA potrafią kosztować nie więcej niż cztery i pół złocisza. Ja rozumiem, że tu jest wincyj ekstrak

WIELKI TEST PIW Typu APA do 5 PLN

Jak już pisałem – mam wiele pomysłów na Wielkie Testy. Problemem są jednak sprawy organizacyjne oraz dostępność piw, które chciałbym mieć na teście. Ostatnio jednak udało mi się pogodzić i jedno i drugie. Dziwnym zbiegiem okoliczności udało się zebrać w miarę rozsądną ilość osób do testu, jak i satysfakcjonującą mnie ilość butelek do testowania ;) Tym razem poszliśmy w kierunku nowej fali. Może nie typowego rzemiosła, bo to byłoby zbyt szablonowe, a jednocześnie trudne do ogarnięcia. Czaicie ile craftowych piw typu APA jest na rynku w jednym czasie? Które miałbym brać do testu? Bo chyba nie wszystkie? No właśnie. W związku z powyższym postanowiłem pójść nieco pod prąd i zrobić Wielki Test piw APA do 5 PLN. Mój tok rozumowania podpierałem paroma argumentami. Pierwsza rzecz, to o czym już wspominałem -   ilość rzemieślniczych APA jest przytłaczająca. Kolejna rzecz, że tak naprawdę z niewieloma z tych napitków miałem styczność, a tym bardziej

Miłosław Weizenbock z Cascarą. Jak smakuje najnowszy wyrób Fortuny?

W końcu przyszła pora na najnowsze dziecko z Browaru Fortuna. Ach, przy tylu ciekawych nowościach ciężko jest wybrać piwo, o którym chciałbym Wam opowiedzieć. Albo raczej – ciężko jest zrezygnować z piwa, o którym chciałbym Wam opowiedzieć. Miłosław Weizenbock z Cascarą zawitał do sklepów już prawie dwa miesiące temu. Co to jest Weizenbock zapewne wiecie, bo wierzę, że czyta mnie lud oświecony w podstawowych stylach piwa. Ale pewnie zastanawiacie się co to u licha jest ta cascara ? Otóż jest to skórka kawowca. Inaczej mówiąc, są to suszone owoce kawowca, które otaczają pestkę, czyli ziarno kawy na krzaku. Kiedyś był to zwyczajny odpad produkcyjny, produkt uboczny. Dziś dzięki modzie na wszystko co oryginalne, cascara zyskuje drugie życie. Skórkę tą suszy się, by później zrobić z niej wywar – coś w typie herbaty. Smakuje tu wybitnie owocowo, rześko, lekko kwaskowo. Suszone czerwone owoce, kompot z suszu – tego typu klimaty. Nowy Miłosław nie jest jedynym polskim piwem z tym do

Come back to Xmas! Birbant i jego El Jaguaris

Tak, wiem że o Świętach Bożego Narodzenia już nikt nie pamięta. Wiem, że prezenty od Mikołaja już dawno zjedzone (lub zniszczone w przypadku dzieci). Co niektórzy zapewne już zapomnieli nawet o Wielkanocy. A ja tu wyjeżdżam z takim piwem… To znaczy może nie chodzi tu o samo piwo, lecz o typowo świąteczną etykietę. No, ale co mam począć skoro El Jaguaris nie doczekał się swojej kolejki w zimowych miesiącach? Piwo zakupione, więc przecie nie wyrzucę, ubogim nie oddam, bo mi też się nie przelewa. Trzeba wypić, napisać reckę i podzielić się wrażeniami z piwoludkami ;) Tak, tak, etykieta jest naprawdę zacna. Podoba mi się jak mało która. Zresztą to już nie pierwsza od Birbanta nawiązująca do jegomościa w czerwonym płaszczu (pamiętacie Sheep Szit , piwo z gównem?). Te kolory, ta kreska, ten humor. No ja to po prostu kupuję! W środku tego zabawnego opakowania kryje się Coffee RIS. Ale jest tu coś dziwnego – na kontrze jest gatka-szmatka o ziarnach gwatemalskiej kawy El Jaguar, ale

Żywiec Sesyjne IPA. Koncernowy wyścig zbrojeń trwa

Niezbyt długo trzeba było czekać na odpowiedź Żywca na pierwsze nowofalowe piwo z Kompanii Piwowarskiej. Równo dwa miesiące po debiucie Książęcego IPA , na półki sklepowe trafił konkurent z GŻ – Żywiec Sesyjne IPA. Piwo nie jest może, aż takim wielkim szokiem, jaki towarzyszył premierze Żywca APA , no ale bez wątpienia internety dosyć głośno huczą o najmłodszym dziecku Grupy Żywiec. Na wstępie daję sporego plusa za uczciwe podejście do tematu (w przeciwieństwie do giganta z Tych/Tychów?). Napisali jasno i wyraźnie – piwo typu Session India Pale Ale . Mamy tu bowiem równo 5% alkoholu i tylko 12º Plato. Tym samym piwo to jest lżejsze niż siostrzana APA. Książęce IPA tak naprawdę także jest sesyjnym IPA, choć nigdzie nie znajdziemy takiej informacji. Drugi komplement Żywiec IPA dostaje za zajefajną kolorystykę – wg mnie jest to najładniejsza eta ze wszystkich Żywców. Ten turkusowy odcień naprawdę przyciąga wzrok. Do tego dochodzi dobrze wyeksponowany napis IPA. Szanuję :) Żeby n

PO GODZINACH - IPL z Browaru Amber

Moja mordka się cieszy na widok słoneczka za oknem. Moja dusza się raduje, gdy słupki rtęci ochoczo dobijają do dwudziestki. Nic, tylko pójść w plener, wziąć zimne piwko i rozkoszować się nim na łonie natury. Zaraz, zaraz – a nowa ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi?! No tak. Dzięki naszym kochanym posłom od niedawna nie można już legalnie napić się piwa w terenie. *uje! Chociaż z drugiej strony, który policjant Cię tam zobaczy na jakimś odludziu? Zapewne nic się nie zmieni w tym temacie, może tylko adrenalinka będzie większa ;> Zatem w związku ze sprzyjającą aurą na zewnątrz sięgam dzisiaj po typowo letni, czy też wiosenny napitek oparty na chmielach – IPL z serii Po Godzinach od Ambera. Nie jest to żadna nowość, bo jest to chyba jedno z kilku pierwszych piw tego cyklu, które kiedyś celowo sobie odpuściłem. W ostatnim czasie jednak zaczynam coraz bardziej doceniać starania Browaru Amber, więc niejako cofam się w czasie i piję ów India Pale Lager

POLSKA PIWNĄ POTĘGĄ?

Każdy w miarę ogarnięty piwosz na świecie zapewne potrafi wymienić tzw. „piwne narody” – Czechy, Belgia, Niemcy, Wielka Brytania. Chodzi tu o kraje, gdzie szeroko pojęta kultura piwna jest wysoko rozwinięta. Kraje, gdzie piwa pije się dużo, gdzie tradycja warzenia oraz picia piwa jest bogata i sięga wielu stuleci. W państwach tych większość obywateli stawia „złocisty trunek” ponad inne napoje alkoholowe. Nie wszystkie z tych państw rzecz jasna wiodą prym w produkcji, czy też konsumpcji piwa, ale prawdą jest, że kojarzone są one z bogatą tradycją piwną. Zatem każde z nich pod jakimś względem można uznać za piwną potęgę. Czy zastanawialiście się kiedyś jak na ich tle wypada nasza ojczyzna? Czy my też mamy się czym pochwalić w tym temacie? Czy Polska jest piwną potęgą? Postanowiłem w końcu zgłębić to zagadnienie, bo nurtowało mnie ono już od dawna. Odpowiedź być może nie będzie jednoznaczna, a może nie będzie jej wcale. Jakie bowiem kryteria mają o tym decydować? Jakie czynniki

RIS Whisky Slyrs BA z Browaru Wrężel

Lud przemówił! A z ludem trzeba się zgadzać (ci co się nie zgadzali źle na tym wyszli). Kochani, zgodnie Waszymi głosami na fanpage w pierwszej kolejności biorę się za RISa od Wrężela. W tym miejscu chciałbym też podziękować wszystkim aktywnym lubisiom :) Dzięki Wam takie akcje mają sens. No to co my tu mamy w tym kartoniku? Imperial Stout Slyrs Whisky Barrel Aged. Wiem, dużo trudnych słówek padło, więc wyjaśniam. Jest to imperialny Stout leżakowany w dębowych beczkach po niemieckiej whisky Slyrs. Może się nie znam, ale wydaje mi się, że jest to najpopularniejsza destylarnia u helmutów . Nie mam jednak pojęcia jak ta łycha odnosi się do szkockiej, czy irlandzkiej szkoły produkowania tegoż trunku. Trzeba odnotować, że jest to taki zwyczajny RIS bez dodatków, ale ma bardzo prawilne parametry – 24,5º Blg oraz 11,5% alko. Miło patrzeć na takie cyferki :) Oko cieszy też kartonik – ładny, zgrabny i powabny. Przykuwający uwagę, ale jednocześnie łudząco podobny do swojego brata

SHORT TEST: Apache od Radugi

Prolog: Wiosna w pełni, pogoda w końcu dopisuje, mordki się cieszą, bo lubią ciepło :D Sięgam więc po typowo letnie klimaty. Takie co to jednocześnie orzeźwią i napoją znudzonego człeka. O co kaman: Apache od Radugi to Wit IPA, czyli połączenie dwóch światów piwnych – amerykańskiej IPY i belgijskiego Witbiera . Stąd w składzie kolendra oraz skórki pomarańczy. Wdzianko: Bardzo prawilne. Barwa złocista, odpowiednio mętna. Piana zadowalająco wysoka, średnio pęcherzykowa, oblepiająca ścianki, ale niestety niezbyt trwała. Kichawa mówi: Pachnie ładnie, świeżo i rześko, ale co jedynie średnio intensywnie. Są hamerykańskie chmiele, jest kapka żywicy, lasu i całkiem sporo cytrusów. W tle nieśmiała nutka mango, marakuji oraz papaji. Kolendra mocno wycofana do defensywny. Całość lekka i zwiewna. Może się podobać. Jadaczka mówi: Mniam, mniam. Smaczne to, soczyste i faktycznie rześkie. Czuć skórkę oraz nieśmiałą kolendrę. Jankeskie lupuliny także, głównie w formie żywicy, iglak

OKO W OKO - Brackie vs Brackie Pils

Ostatnio jakoś mam liczne pomysły na degustacje porównawcze. To z pewnością bardziej ciekawe niż standardowa recka jednego piwa. Zastanawiam się nawet, czy nie stworzyć ku temu nowego działu na blogu? No bo są już Short Testy, jest Moja Piwniczka, jest Tydzień z…, jest Piwo Miesiąca, są Wielkie Testy, Wycieczki/Wydarzenia oraz Różne Różności. Serię wpisów degustacji porównawczych nazwałbym na przykład „Face to Face” lub „Oko w Oko”. Co myślicie? ;> Dziś porównam ze sobą może nie piwa w teorii identyczne, ale mające prawie identyczną nazwę – Brackie oraz Brackie Pils. Spójrzcie - nawet etykiety są zrobione z tego samego szablonu! Różnią się tylko kolorami oraz poszczególnymi wstawkami. Brackie z Cieszyna jest już z nami od bardzo dawna. Przed piwną rewolucją było ono powodem jarania się sporej części piwomaniaków. W czasach swojej świetności Brackie wyróżniało się „jakimś” smakiem, głębią oraz wyrazistą jak na tamte czasy goryczką. Obecnie zalega głównie w Żabkach i Freshmark